Świat nie jest jedną przestrzenią społeczną
Podejmując próbę porozumiewania się z innym człowiekiem, należy pamiętać, że świat nie jest jedną przestrzenią społeczną, w ramach której wszystkie środki komunikacji oznaczają to samo. Problem ten podejmuje Edward T. Hall w książce Bezgłośny język. Autor uważa, że kultura jest komunikowaniem się i wszelkie przejawy dobrej woli mogą okazać się daremne z powodu braku zrozumienia tego, co jest przekazywane. To bowiem, co jest wartościowe dla Amerykanina może okazać się zupełnie bez znaczenia dla członka któregoś z indiańskich plemion. Hall posługuje się wieloma przykładami, jeden z nich to kolory, które w Ameryce i krajach europejskich są podobnie wartościowane, ustosunkowujemy się do nich w zależności od gustu czy okoliczności. Inaczej jest u Indian Navąjo, gdzie kolory mają określoną wartość, tak jak u nas srebro czy złoto, przy czym do tamtego uszeregowania przywiązuje się dużo większą wagę. Ignorując ten fakt, urzędnicy Indian Service zorganizowali wybory, a ponieważ większość mieszkańców była analfabetami, postanowiono oznaczyć kandydatów kolorami. Dla Indian czerwony jest złym kolorem, zaś niebieski – dobrym, tak więc cała operacja przypominała raczej grę znaczonymi kartami niż wybory. Również inaczej rozumieją oni czas. Navajo odejdzie zawiedziony, jeżeli obiecamy mu wspaniałego wyścigowego konia, lecz dopiero za pół roku, natomiast rozpromieni się, gdy coś stanie się jego własnością od zaraz, choćby to była – jak mówi autor – stara, rozdęta klacz z poobijanymi kolanami. Bowiem z dwóch darów rzeczywisty dla nich jest ten natychmiastowy, obietnica zaś przyszłej korzyści niewarta jest nawet tego, by o niej pomyśleć.